poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Nowa Postać ~ Jerry Mandragor!


|| ataszan@gmail.com || Jerry (na chacie) ||
GŁOS|: Uzupełnić!
~~~
IMIĘ|: Jerry
PSEUDONIM|: Jerychoo, Kosiarz
NAZWISKO|: Mandragor
PŁEĆ|: Mężczyzna
WIEK|: 19 lat
ORIENTACJA SEKSUALNA|: Heterosexualny
RASA|: Ril've
KLAN|: Fuuma
STANOWISKO|: Straż królewska/Najemnik
Jerry to wysoki, mierzący 185 cm mężczyzna o jasnych żółtych oczach z poziomymi źrenicami oraz fioletowym obrysowaniem wokół oczu, jego wygląd jest prawie zgodny z tym co piszą o Ril've, prawie, bo jako jeden z nielicznych osobników posiada całe ciało zakryte białą łuską. Z tego co słyszał, kobiety uważają, że jest przystojny, a przynajmniej jak na gadzią rasę. Niektórzy twierdzą, że swoim spojrzeniem potrafiłbym zamienić w kamień, choć to nieudowodnione naukowo lubi podsycać tą teorię kiedy tylko może. Jak na swoje stanowisko przystało jest wysportowany i dobrze umięśniony, choć uwielbia grać niedorajdę lub niedołężnego staruszka ukrywając twarz pod obszernym kapturem swego płaszcza. Ewenementem jest to, że posiada ogon, tak, nie przesłyszeliście się, nie jest to ogonek odstający na palec, lecz długi wijący się po ziemi wężowy ogon w całości pokryty łuską, który jest nieoceniony podczas walki.  Przez jakiś czas słyszał na swój temat plotki jakoby miał być wynikiem jakiegoś niezbyt udanego eksperymentu, jednak ucichły wraz z swoimi roznosicielami kilka metrów pod powierzchnią gleby. Osobnik ten ma średniej długości włosy o szarym kolorze. Chłopak posiada znamię na prawym ramieniu którego znaczenia oraz pochodzenia do teraz nie potrafi zrozumieć, symbol świeci gdy Jerry wykorzystuje Arkanę mimo, że nie ma z nią nic wspólnego. Łuski na jego ciele są twarde jak skała, kiedyś z ciekawości przejechał sobie nożem po dłoni patrzył z zachwytem jak ostrze ślizga się po ich powierzchni nie robiąc jemu samemu krzywdy, jednak mina matki patrzącej jak klinga raz po raz przejeżdża po dłoni jej syna była bezcenna. Jego ulubionym ubiorem jest długi do ziemi brązowy płaszcz z głębokim kapturem, trochę traktuje go jak talizman, może dlatego, że dostał go od osoby którą bardzo sobie cenił była to kapłanka która przewodziła domowi dla sierot często przez niego odwiedzanego, zawsze lubił dzieci, dlatego nieraz spędzał tam całe dnie, one nie patrzyły na jego "odmienność" za to był rewelacyjnym placem zabaw. Z ich opiekunką dzieliła go pewna więź, do teraz nie ma pojęcia co takiego było w tej starszej już kobiecie, że uwielbiał opierać głowy na jej kolanach i słuchać opowieści, znacząco zmieniło to jego postrzeganie świata. Może dlatego, że brakowało mu prawdziwej matczynej miłości, ponieważ od śmierci ojca to ona stała się głową rodziny. Płaszcz był ręcznie szyty ze wzorem brunatnego węża i abstrakcyjnymi żółtymi ślepiami po obu stronach kaptura. Pod płaszczem nosi luźne spodnie ciągnące się do kostek które okrywają jego muskularne nogi. W zasadzie poza płaszczem i spodniami nie nosi żadnej odzieży, przynajmniej na co dzień. Wyjątkami są bankiety oraz inne przyjęcia na zamku oraz dworach możnowładców w których uczestniczy, wtedy mimo wielu min i ostrych przekleństw jest w stanie wciągnąć na siebie elegancką koszulę, marynarkę oraz garniturowe spodnie, sporadycznie także frak. Jego nieodłącznym dodatkiem takich wypadkach jest cylinder. Jednak nic nie opisze ulgi z którą zrzuca z siebie wszystko i może nieraz nago swobodnie poruszać się po własnym zaciszu. Niemożna zapomnieć również o przedmiocie z którym w zasadzie nigdy się nie rozstaje, jest to specyficznej budowy miecz przypominające ostrze wygięte w kształt pytajnika, a jedyne co może o nim powiedzieć to, że jest morderczo skuteczne. 
Zacznijmy od tej pierwszej najważniejszej cechy a jest nią u Jerrego optymizm, chłopak jest niepoprawnym optymistą i zawsze woli zakładać, że coś wyjdzie na dobre. Zawsze stara się dojrzeć w ludziach pozytywy przez co nabrał do siebie olbrzymiego dystansu, obdarza innych szacunkiem oraz liczy, że sam będzie szanowany. Odnośnie obcych lubi zdobywać nowe przyjaźnie (potencjalnych sojuszników) a diabeł tutaj tkwi w szczegółach, otóż nasz bohater jest nieśmiały w stosunku do kobiet, co powiedzmy sobie szczerze utrudnia znalezienie potencjalnej kandydatki na żonę. Rozwiązaniem problemu jest alkohol która dzięki gadziemu metabolizmowi nie działa na niego tak mocno jak na inne rasy (w skrócie ma mocną głowę, jest to jednocześnie zaleta i wada). Uwielbia dzieci i zwierzęta, niestety większość z tych drugich wyczuwając w nim drapieżnika ucieka gdzie pieprz rośnie, odwrotnie jest za to z dziećmi które uwielbiają się z nim bawić, choć podczas pierwszego spotkania zdarza się je przerażać (czy kogoś to dziwi?). Kapłanka w dużej mierze zastąpiła mu matkę, obie całkowicie różniące się od siebie charakterem ukształtowały coś całkowicie nowego, jakoby avatar gniewu i niewinności w jednym. A skoro powiedziałem już chyba wystarczająco o jego dobrej stronie to czas na ponurego żniwiarza. Jak mówi przysłowie skoro marchewka nie pomogła pora na patyk ( prawda?). Kto robi sobie wrogów na zawołanie? Odpowiedź jest prosta, aroganckie dupki pewne swojej wspaniałości, pogardliwie patrzące na inne osoby, pełne cechy uwielbianej przez wysoką szlachtę a mianowicie dumę, pogardę dla mniejszych i słabszych to rozpala w nim wszystko co najgorsze. Pewność siebie którą emanują wzrosła przez wmawianie im o ich własnej niesamowitości, wręcz rozkoszą jest patrzeć jak taki bęcwał wyzywa cię na pojedynek za najmniejszą choćby zniewagę. Później to tylko formalność: najpierw obowiązki które zmuszają go do wybicia obstawy a potem przyjemność, powolna zabawa w kotka i myszkę. Prawie każdy wygląda tak samo, istne wcielenie strachu prawie wszyscy by się wycofali gdyby nie jedna rzecz, ta cholerna duma którą w sobie tak ukochali. Nawet nie wiecie jakie sumy wypisywane są na listach gończych rozmieszczonych po czarnym rynku, jednak szacunek tam rządzi się całkowicie innymi prawami. Wracając do właściwego opisu, chłopak jest co prawda leniwy, ale również morderczo skuteczny wszystko za co się bierz wykonuje z chirurgiczną precyzją na żądanie władczyni (życzenie klienta). A gdy akurat nie biega za jakimś celem albo nie trzyma warty w pałacu wyleguje się na lesistych terenach wyspy i czyta książki lub przesiaduje w kuźni i pracuje nad ekwipunkiem dla siebie lub innych. Zawsze pragnął mieć przyjaciół jednak zazwyczaj innym nie pasowała im zmienność jego charakteru i odmienność? (zazdrość?). W każdym razie nie miał przyjaciół poza starą kapłanką, trenował, uczył się rzemiosła i rozwijał intelektualnie. Jeśli znajdzie osobę która go zaakceptuje znajdzie w nim wrednego intelektualistę, najgorszego wroga i najlepszego przyjaciela. Jego największą wadą poza nieśmiałością (i skromnością) jest naiwność, pragnie wierzyć, że człowiek potrafi się zmienić i nie raz na tym ucierpiał, jednak jest to coś z czego nigdy nie zrezygnuje! Ludzie nie są istotami zaprogramowanymi, uczą się, rozwijają przez co ta nadzieja nigdy nie umrze. A więc człowieki jeśli uda wam się ogarnąć tego świrniętego psychola nie pożałujecie, ani teraz, ani nigdy!
KREWNI|:

  • Diana Mandragor - matka Jerrego, w dzieciństwie była dla niego wzorem do naśladowania jedna z najlepszych wojowników plemienia, mimo, że była kobietą starała się go wychować na twardego mężczyznę udało jej się to. Kochała go jednak nie potrafiła tego okazać tak jak matki innych dzieci. Obecnie mieszka gdzieś w wewnętrznych kręgach wysp gdzie zajmuje się kowalstwem, do którego smykałką "zaraziła" syna.
  • Ricco Mandragor - Ojciec Jerrego, nigdy go nie poznać. Zginął gdy syn jeszcze nie wychodził z kołyski, żona wspomina go jako wspaniałego i czułego mężczyznę którego jej bardzo brakuje. Coś w jej środku nie pozwoliło jej poślubić nikogo innego, dla niego był to przykład prawdziwej miłości po sam grób. Sam pragnie kochać tak jak kochali się jego rodzice.
  • Holly Kassander - Kapłanka którą spotkał podczas licznych wycieczek poza dom, uwielbiał słuchać jej opowieści, kochała dzieci i każde z nich obdarzała matczyną miłością. Ulubione miejsce Jerrego zaraz po domu, na jej wspomnienie rozpalają się w chłopcu same pozytywne emocje. Jest jedną z niewielu osób za którymi chłopak na prawdę tęskni.
INNE ZWIĄZKI|: ---
W ZWIĄZKU Z|: ---


NAZWA ARCANY|: Heri Custos (łac.Opiekun nocnego nieba)
RODZAJ ARCANY|: Gamma
OPIS ARCANY|: Arkana wzmacnia swojego właściciela, i pozwala mu na elastyczne podejście do każdego osobnego pojedynku. Mimo przynależności do nocy moc arkany nie maleje podczas wschodu słońca, użytkownik może wykorzystać ją zarówno do ofensywy jak i defensywy. Jak to kiedyś określił to "mądra" arkana która już nieraz i nie dwa uratowała mu życie. Co ciekawe skutki wykorzystania jej opadają na właściciela dopiero po ściśle określonym czasie i są tym silniejsze im więcej mocy zużył, od delikatnego bólu głowy po paraliż mięśni.
ZAKLĘCIA ARCANY|:
  • Nova Luna (łac. nów) - Użytkownik podczas wykorzystywania tej zdolności jest całkowicie niewykrywalny. Synchronizując moc wydaną na tą zdolność ze swoim metabolizmem może utrzymać się w takim stanie na prawdę długo.
  • Plenitudo (łac. pełnia) - Jerry na krótki okres (kilka sekund) czasu może doładować się zwielokrotniając swoją siłę, zręczność oraz refleks. Umiejętność może być wykorzystywana wielokrotnie w niewielkich odstępach czasu.
  • Postremo Ardoris (łac. ostatni błysk) - Ostrze broni wypełnia mleczna poświata która podczas zderzenia z fizycznym obiektem wywołuje eksplozje światła. 
  • Lunares Gradus (łac. Księżycowy krok) - Jerry zaczyna poruszać się wokół celu ze znaczną prędkością sprawiając wrażenie powielenia się  jego osoby, ponad to krąg wytworzony w ten sposób istnieje jakiś czas nawet po zniknięciu z niego użytkownika. Doświadczony przeciwnik łatwo może wychwycić fortel.
  • Lunares Discus (łac. Lunarna tarcza) - Umiejętność przyzywa do lewej ręki właściciela sporych rozmiarów tarczę która jest w stanie wchłonąć w siebie ataki wrogów, jednak silna obrona ma też swoje wady. Posiadacz arkany wykorzystując ją nie może się poruszać a przeładownie tarczy spowoduje mikroeksplozje która dotkliwie go rani.   
  •  Lunam Oculus (łac. Księżycowe oko) - Umiejętność sprawia, że oczy chłopaka lśnią, jest wtedy w stanie wykryć każdą osobę wykorzystującą aurę w większym lub mniejszym stopniu w promieniu kilku kilometrów. Jest ona wtedy dla niego niczym gwiazda na tle czarnego nieba.
  • Eclipsim (łac. Zaćmienie) - Raz na jakiś czas Jerry może wchłonąć umiejętność przeciwnika której jest celem i odbić w dowolnie wybrany przez siebie cel.
DODATKOWE UMIEJĘTNOŚCI|:Mimo, że na to nie wygląda chłopak w kuchni jest na prawdę mistrzem, jego umiejętności kulinarne stoją na bardzo wysokim poziomie, Jest  to zajęcie które go odpręża i relaksuje. Tak dobrze jak macha nożami fechtuje też mieczem, uczony od najmłodszych lat przekonany o tym, że to jedyne co będzie robić w życiu. Chłodny i wyrachowany ma talent do dyplomacji, chociaż lepiej to jednak nazwać aktorstwem. Potrafi długo przeżyć bez picia i pożywienia, dokładnie tak jak większość osobników jego rasy. Zaraził się od matki żyłką do kowalstwa i majsterkowania, to druga rzecz poza gotowaniem która sprawia mu przyjemność i którą zajmuje się w wolnym czasie, nie licząc oczywiście czytania.


TOWARZYSZ|:  Od czasu do czasu towarzyszy mu biały wąż imieniem Lysander którego uwolnieł podczas nielegalnej licytacji, (i to na jego terenie, jak śmieli) Jak to mówią, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Znaczy się taka gadzia, on robi co chce ja robię co chce, czasem robimy coś razem. (Może być coś lepszego?)
SŁABE STRONY|:
  • Jak na Ril'va za bardzo ufa innym, wierzy, że mogą się zmienić. Mimo wielu porażek jest pod tym względem, że tak powiem niereformowalny. Zdarza się, że jest wręcz naiwny, wielu było którzy go przez ą naiwność oszukali => 80% z nich wylądowała w grobie, reszta w szpitalu.
  • Lenistwo, czasami taaaaaaaak mu się nic nie chce, że najlepiej zostałby zwinięty w kokon z kołdry i tak prze-wegetował pół dnia. Drugie pół dnia spędziłby na pobliskim drzewie czytając książkę i gwiżdżąc jakąś melodię. Bo lenistwo to jest sztuka i wielka odpowiedzialność.
  • Jest wrażliwy na zbyt wysokie temperatury, czuje wtedy wycieńczenie, i ma wrażenie jakoby miał zaraz rozpłynąć się na podłożu. Dlaczego w ogóle musi czasem być tak gorąco, nawet w swojej kryjówce pod ziemią czuje upał.
  • Nie potrafi strzelać ani z łuku, ani z kuszy a strzelanie z pistoletu nie przynosi mu takiej satysfakcji jak walka w zwarciu (z celnością u niego i tak nie najlepiej), jedyne co ogarnia to rzucanie nożami, ale to też tylko na niskim poziomie. W skrócie, jeśli będzie od niego dalej niż 5 metrów bądź pewny, że za Chiny ludowe cię nie trafi, chyba, że będzie miał cholerne szczęście.
ZAINTERESOWANIA|:Może na takiego nie wygląda ale interesuje się poezją, w najróżniejszej formie, odkąd zaczął nabywać wykształcenie zamiast pozostawać tępym osiłkiem stała się to jego mała pasja. Obiecał sobie, że ten sekret nie ujrzy światła dziennego. Innym zainteresowaniem jest majsterkowanie w urządzeniach mechanicznych, lubi wiedzieć jak działa dana rzecz aby efektownie ją wykorzystywać, na swoja korzyść lub na szkodę rywali.
Ostatnią fascynacją nadal pozostaje walka, która tkwiła w nim od samego początku, a jego ulubioną bronią jest miecz w dość nietypowej formie, wygięty w coś na kształt kosy, sam nie jest w stanie dokładnie określić co to przypomina, potrafi wykorzystywać również inną broń od toporów do młotów.
DODATKOWE INFORMACJE|:
  •  Uwielbia Czekoladę
  • Gustuje w alkoholach
  • Nienawidzi kawy (To zło)
  • Zawsze chodzi bez butów

Urodził się w sporej wiosce w środku zżerającego kraj konfliktu. Wojna nigdy nie była niczym przyjemnym, a już szczególnie dla dzieci które dostają do dłoni broń wcześniej niż cokolwiek innego. Dziecko dwóch wielkich wojowników, dziedzic można by powiedzieć, że nie było tak źle. Ojciec umarł zanim dożył swojego pierwszego roku, jedyne wspomnienia jakie po nim zostały to zdjęcia oraz opowieści matki. Mimo młodego wieku wykryto w nim talent do wojennego rzemiosła, szkolono go, wymagano od niego heroicznych wysiłków już od najmłodszych lat, uczono podstawowych założeń taktycznych a także próbowano obudzić Arkanę która w tamtym momencie prawie nie istniała. W wieku 12 lat stanął w szeregach wojowników broniących króla, o mało nie zginął od cięcia mieczem, upadł przygnieciony ciałem zwalistego mężczyzny. Tam odnalazła go Holly, kapłanka która prowadziła sierociniec i lecznice dla osób poszkodowanych w walce. Pozostał tam przez kilka miesięcy wśród weteranów i dzieci ze schroniska które prowadziła, słuchał opowieści, i historię od tych realnych do tak barwnych, że nie miały prawa istnieć. Po całkowitym wyleczeniu powrócił do swoich, jednak to nie była jego ostatnia wizyta. Przychodził tam czasem, zakonnica udowodniła mu, że nie liczy się tylko chłodna wojskowa logika, ale również kultura i sztuka. Zaczęła go na własne życzenie uczyć. Po wcześniejszym incydencie matka stwierdziła, że sobie poradzi, więc nie miała nic przeciwko jego zniknięciom w spokojniejszych momentach, pod warunkiem, że nie zaprzestanie treningów. Czasem się uczył, innym razem zaś przychodził tylko po to by pobawić się z dziećmi i poleżeć na kolanach swojej nauczycielki. W końcu wojna się skończyła, a on sam już jako mężczyzna z błogosławieństwem matki wyruszył do stolicy by rozwijać się dalej. Tam najpierw trafił do półświatka gdzie udowodnił swoją siłę i rozwinął swój szemrany interes. Pieniądze w tym mieście potrafią dużo, mógł sobie pozwolić na nauki u najróżniejszych nauczycieli, od filozofów po mistrzów broni. Minęło trochę czasu nim wszystko trafił szlag. Został złapany i wrzucony do lochów królewskich za "morderstwo" jakiegoś smarkacza z wysokich rodów. (Żeby było jasne, to był "uczciwy" i honorowy pojedynek) Jednak dzięki dużej liczbie świadków uniewinniono go, a on sam zaczął ubiegać się o możliwość wstąpienia do Straży Królewskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz